Przepyszny sernik z truskawkami na biszkopcie, z kremowa masą z serkiem mascarpone. Na dolnym cieście truskawki zatopione w musie truskawkowym z dodatkiem żelatyny, dzięki której mus nie wsiąka i nie namacza całego biszkoptu. Przepis znaleziony w Kwestii Smaku cytuję za autorką, z moimi małymi zmianami.
3 jajka
 1 szklanka cukru pudru
 50 g mąki pszennej
 50 g mąki ziemniaczanej
Formę  o średnicy 21 cm z odpinaną obręczą posmarować masłem i oprószyć bułką  tartą lub zmielonymi migdałami. Piekarnik nagrzać do 180° C. Żółtka ucierać z połową cukru pudru przez około 5 minut, aż powstanie gęsta i puszysta piana. W  drugiej misce ubijać białka z resztą cukru pudru przez około 5 minut,  aż powstanie sztywna i błyszcząca piana. Połączyć ją z utartymi żółtkami, można mikserem na wolnych obrotach lub drewnianą łyżką, a następnie z  przesianą mąką pszenną i ziemniaczaną. Masę  wyłożyć do przygotowanej formy i piec przez około 30 minut, aż wierzch  ciasta będzie złoty i chrupiący. Studzić przez 15 minut w formie,  następnie wyjąć ciasto na kratkę i całkowicie ostudzić.
1 szklanka truskawek
 5 łyżek cukru pudru
 1 łyżka żelatyny 
Zmiksować
 blenderem truskawki z  cukrem pudrem na mus, podgrzać w rondelku. 
Żelatynę rozpuścić w 1/4  szklanki gorącej wody, wlać do rondelka z 
musem truskawkowymi i  wymieszać do całkowitego rozpuszczenia się 
żelatyny. Ostudzić.
400 g serka homogenizowanego 
 3/4 szklanki cukru pudru
 500 g serka mascarpone
 2 łyżeczki ekstraktu waniliowego
600 g truskawek
 cukier puder
płatki migdałowe 
Oj, Kamilo, toż to rajski deser! Nie wiem czy może w przyrodzie istnieć coś wspanialszego!
OdpowiedzUsuńŚlinka mi cieknie tak mocno, że boję się, że mi nakapie do laptopa.:)
Ten serniczek wygląda wyśmienicie:)
OdpowiedzUsuńwow! ale pycha! zawsze podziwiam tych, którzy potrafią tak równo ułożyć truskawki na cieście, mi to zawsze wychodzi artystyczny nieład:)
OdpowiedzUsuńwyglada cudnie!
OdpowiedzUsuńWygląda jak tort! Myślę, że żaden cukiernik by się nie powstydził takiego dzieła :)
OdpowiedzUsuńLekka, bardzo mi miło, przyznam się, że byłam trochę niezadowolona, bo pierwowzór, był taki doskonały, a ja tortowo to jestem trochę nieudolna. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJudik, dziękuję!
OdpowiedzUsuńGosiu, ja tez wolę nieład w pokarmach, jestem trochę niezdarna i mam problemy z takimi torcikami. Tym razem dopingował mnie Tata i jakoś poszło, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSzana, bardzo mi miło!
OdpowiedzUsuńKasia, aż się rumienię czytając Twoje słowa. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo ja chcę do Twojego morelowego pokoju na porcję takiego sernika!
OdpowiedzUsuńSernik który mógłby być tortem, wspaniały! :) Pierwszy raz jestem tu u Ciebie i muszę przyznać, że bardzo mi się podoba :) Pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńAnno, bardzo serdecznie zapraszam, opowiesz mi dalszą część Twojej historii. Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńRusskaya, witam u mnie, bardzo mi miło. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńAleż smakowicie wygląda :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńUrszula, dziękuje i pozdrawiam :)
Usuń