Co decyduje o tym, że podejmujesz takie, a nie inne kulinarne wyzwania?
Co Cię kręci w gotowaniu?
To pytania w konkursowym tygodniu na świetnym Blogu Lekkiej.
Zadaniem uczestników konkursu jest ugotować potrawę,
zaprezentować jej fotkę i uzasadnić swój wybór.
Postanowiłam odpowiedzieć sobie samej na te pytania. Odpowiedzi tak różne przychodziły mi do głowy, niektóre takie, że właściwie nie nadają się do publikacji. W moim profilu pisałam już, że do kuchni i gotowania to się właściwie nigdy nie garnęłam. Kiedy nastąpił moment przełomu, tak właściwie to dokładnie nie wiem. Należę raczej do ludzi ambitnych i ciągłe gotowanie zupy pomidorowej, która była tak naprawdę jedyną zupą, którą umiałam ugotować, przestało mi wystarczać (Braciszku wiesz o czym piszę i przepraszam :)) Może to było wtedy, a może kiedy dostałam wiaderko owoców, których nie byliśmy wstanie zjeść, a nie jestem nauczona marnowania, postanowiłam z nich zrobić przetwory. Stało się więc, do kuchni i odkrycia jej sekretów, zaczęło mnie ciągnąć jak wilka do lasu. Często jestem nieporadna i błądzę w tej materii, pieczenie tortów dla mnie, to do dziś wyższa szkoła jazdy. Co mnie kręci więc teraz? Mam świadomość, że wiem wciąż bardzo mało. Mam jednak głód wiedzy, ciekawość świata i coraz dłuższą listę rozmaitych specjałów, które chciałabym przygotować. Chcę ciągle odkrywać nowe smaki, także te nasze regionalne, związane z sezonowością dostępnych u nas produktów. Lubię gromadzić wokół siebie i mojego stołu tych najbliższych. Bo przecież jedzenie to nie tylko zaspakajanie głodu. Wspólnie siadając do stołu umacniamy więzi. Bo wspólny posiłek daje szansę na rozmowę i bliskość, to czas by się zatrzymać na chwilę w obowiązkach i być razem. Babeczki z wiśniami, to posiłek w formie deseru, który zjednoczył Rodzinkę przy kawce, a dodatek wiśni to obecny dla nas produkt sezonowy. A dla mnie wyższa szkoła jazdy, piekłam już tarteletki ale nigdy takie z daszkami. A te babeczki, to deser który już od zeszłego roku był na mojej liście do przygotowania. Mam nadzieję, że udało mi się zaliczyć zadanie. Uściski dla Pomysłowej Lekkiej.
Babeczki z wiśniami z kruchego ciasta, z soczystym wiśniowym nadzieniem przygotowane z przepisu Anny Olson.
800 g wydrylowanych wiśni
2 szklanki cukru
1/4 łyżeczki cynamonu
6 łyżek skrobi kukurydzianej
1/4 szklanki wody
Zagotować wiśnie z cukrem i cynamonem, gotować na małym ogniu 15 minut, często mieszając. Wymieszać skrobię kukurydzianą z zimną wodą i dodać do gotujących się wiśni i starannie wymieszać. Podgrzewać mieszając, aż zgęstnieje, zdjąć z ognia i odstawić do ostygnięcia.
Wymieszać mąkę z solą, dodać masło i posiekać, aż ciasto przybierze konsystencję okruchów, dodać sok z cytryny oraz wodę i zagnieść ciasto. Zrobić krążek z ciasta, owinąć folią plastikową i włożyć do lodówki na 30 minut. Ciasto podzielić na trzy części. Na oprószonym mąką blacie rozwałkować dwie część ciasta na grubość pół centymetra i wyłożyć nim foremki do babeczek, żeby ciasto zachodziło wysoko na ścianki, następnie wypełnić wiśniowym nadzieniem. Rozwałkować drugi kawałek ciasta i za pomocą metalowej foremki wykroić wieczka do babeczek o odpowiedniej średnicy. W każdym wieczku zrobić ostrym nożem nacięcie w kształcie krzyżyka. Posmarować wierzch babeczek roztrzepanym jajkiem z wodą, następnie posypać cukrem. Babeczki piec około 30 minut, w piekarniku rozgrzanym do 190º C, aż wierzch przybierze złote zabarwienie. Odstawić babeczki do ostygnięcia na godzinę.
800 g wydrylowanych wiśni
2 szklanki cukru
1/4 łyżeczki cynamonu
6 łyżek skrobi kukurydzianej
1/4 szklanki wody
Zagotować wiśnie z cukrem i cynamonem, gotować na małym ogniu 15 minut, często mieszając. Wymieszać skrobię kukurydzianą z zimną wodą i dodać do gotujących się wiśni i starannie wymieszać. Podgrzewać mieszając, aż zgęstnieje, zdjąć z ognia i odstawić do ostygnięcia.
2 1/2 szklanki mąki pszennej
1/2 łyżeczki soli
220 g masła
2 łyżki soku z cytryny
1/2 szklanki wody
1 jajko
cukier
Wymieszać mąkę z solą, dodać masło i posiekać, aż ciasto przybierze konsystencję okruchów, dodać sok z cytryny oraz wodę i zagnieść ciasto. Zrobić krążek z ciasta, owinąć folią plastikową i włożyć do lodówki na 30 minut. Ciasto podzielić na trzy części. Na oprószonym mąką blacie rozwałkować dwie część ciasta na grubość pół centymetra i wyłożyć nim foremki do babeczek, żeby ciasto zachodziło wysoko na ścianki, następnie wypełnić wiśniowym nadzieniem. Rozwałkować drugi kawałek ciasta i za pomocą metalowej foremki wykroić wieczka do babeczek o odpowiedniej średnicy. W każdym wieczku zrobić ostrym nożem nacięcie w kształcie krzyżyka. Posmarować wierzch babeczek roztrzepanym jajkiem z wodą, następnie posypać cukrem. Babeczki piec około 30 minut, w piekarniku rozgrzanym do 190º C, aż wierzch przybierze złote zabarwienie. Odstawić babeczki do ostygnięcia na godzinę.
Kamilko, wymiękłam...
OdpowiedzUsuńPrzygotowałaś cudeńka, a jeszcze jaka wspaniała prezentacja i pełne uczuć uzasadnienie!:)
Jestem pod ogromnym wrażeniem.:)
Dziękuję i przesyłam moc serdeczności.:)
Kochana bardzo mi miło, czytając takie słowa. Trudno mi przelać na papier wirtualny, uczucia, które gdzieś tam drzemią. Uściski
OdpowiedzUsuńZupa zaiste jest cudna, zważywszy, że nie należy do mojego ulubionego repertuaru :)
OdpowiedzUsuńwidzę że mamy wiele wspólnego Kamila!:) też mam ten głód wiedzy, ciągle wydłużającą się listę odkryć kulinarnych oraz pozycje do opanowania, wypieki to też dla mnie wyższa szkoła jazdy (hehe, dziś nie wyszło mi clafoutis po raz drugi;) i też podobają mi się takie babeczki z wiśniami (dodaję do listy "do zrobienia") :)
OdpowiedzUsuńKochany wiem, że skutecznie Ci ją obrzydziłam. Upiekę Ci żabki, to może mi wybaczysz? Uściski dla Was!
OdpowiedzUsuńGosiu, wiesz kiedy trafiłam do Ciebie po raz pierwszy, to poczułam, że mi tam fajnie u Ciebie. Wirtualna bliskość, czy coś takiego :)
OdpowiedzUsuńA w kwestii wypieków, to jeszcze pokażemy na co nas stać. Uściski!
Cudowne są te babeczki. Czy mogę jedną? :))
OdpowiedzUsuńMajanka, ależ bardzo proszę. Uściski!
OdpowiedzUsuńWyglądają fantastycznie, szczególnie po przekrojeniu :)
OdpowiedzUsuńpyszne!
OdpowiedzUsuńps: jasne, wpadaj na szklaneczkę:)
Burczymiwbrzuchu, środeczek najlepszy. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOlciaky, wpadnę, pa.
OdpowiedzUsuńStrasznie nam się te babeczki podobają, chętnie je kiedyś zrobimy!
OdpowiedzUsuńPyszne babeczki! I tak bogato wypełnione wiśniami.Mniammmm
OdpowiedzUsuńGdyby nie to, że wykładanie foremek ciastem doprowadza mnie do pasji.. :)
OdpowiedzUsuńSą przepiękne! Aż mam ochotę przez monitor sięgnąć po jedną z nich.. :)
Pozdrawiam!
Ps. masz urocze zdjęcie profilowe, zawsze chciałam mieć takiego maluszka z różowym noskiem.. :)
Just-great-food, polecam, są świetne!
OdpowiedzUsuńAmber, Ty dobrze wiesz, że letnie desery są najlepsze! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPanno L, ja tak polubiłam tarteletki, że teraz już mi nie przeszkadza takie wyklejanie. Mysza pozdrawiam serdecznie! hihi
OdpowiedzUsuńhehe, to cieszę się że to takie wzajemne ciepłe odczucia mamy:)))
OdpowiedzUsuńGosia, :)
OdpowiedzUsuń