Przed świtem, 13 grudnia w święto Łucji, w każdej szwedzkiej rodzinie, najstarsza córka ubrana na biało, w wianku z ostrokrzewu, ozdobionym płonącymi świecami budzi rodziców, śpiewając piosenkę „Santa Lucia”. Jednocześnie podaje kawę, czerwone grzane wino i pszenne, specjalne na tę okazję przygotowywane, bułeczki z rodzynkami i szafranem zwane Lussekatter, czyli oczy świętej Łucji. Potem cała rodzina zasiada do ostatniego przed Bożym Narodzeniem obfitego posiłku, który kończył się o świcie, gdy zaczyna się post. Teoretycznie, jak sugerowałaby nazwa święta, powinno się wtedy czcić pamięć sycylijskiej męczennicy Łucji, żyjącej w IV wieku, która złożywszy ślub dozgonnej czystości, odmawiała zamążpójścia i została skazana najpierw na pobyt w domu publicznym, a potem na śmierć. Tymczasem szwedzka święta Łucja nawiązuje do źródłosłowu imienia Lucia – lux lucis – oznaczającego światło i do pogańskiej tradycji przezwyciężania sił ciemności. W tę najdłuższą w roku noc świętuje się nadzieję na powrót światła na ziemię. Zwyczaj pochodzi z XVI wieku z rejonu Västergötland, w całej Szwecji rozpowszechnił się w wieku XIX. Lusserkatter, to bułeczki pieczone są w różnych kształtach, choć najbardziej popularnym jest kształt litery "S" z zawiniętymi końcami i rodzynką na każdym końcu. Kształty nawiązują do dawnych wzorów, pojawiających się już w epoce brązu, wykorzystywanych na przykład przy wyrobie biżuterii. W poprzednich latach piekłam już szwedzkie bułeczki adwentowe z szafranem oraz szafranowe bułeczki z dodatkiem kremowego serka i bułeczki szafranowe.
480 g mąki pszennej
50 g masła
250 ml mleka
125 g kremowego serka
25 g drożdży
65 g cukru pudru
szczypta szafranu
sól
rodzynki
1 jajko
50 g masła
250 ml mleka
125 g kremowego serka
25 g drożdży
65 g cukru pudru
szczypta szafranu
sól
rodzynki
1 jajko
Drożdże rozrobić z odrobiną cukru. W garnuszku podgrzać mleko, dodać masło i mieszać, aż się rozpuści, dodać roztarty szafran i wymieszać. Mąkę wymieszać z solą, utworzyć zagłębienie, wlać mleko z masłem, dodać drożdże, serek i pozostały cukier. Wyrobić ciasto, odpowiednio długo, by było miękkie i elastyczne. Uformować z niego kulę, włożyć do oprószonej mąką miski, przykryć ściereczką, odstawić na noc do lodówki. Po tym czasie ciasto podzielić na 16 równych części. Z każdej części uformować wałeczek i formować bułeczki o różnych kształtach. Bułeczki układać na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Przykryć i pozostawić w cieple do podwojenia objętości, na około 30 minut. Kiedy bułeczki wyrosną, przed samym pieczeniem, w każdą wcisnąć po kilka rodzynek. Bułeczki posmarować roztrzepanym jajkiem i wstawić do piekarnika nagrzanego do 200º C, na około 12 minut, aż się ładnie zezłocą.
wzorcowe, jak u rodowitej Szwedki .Prześliczne!!!
OdpowiedzUsuńCudowne! Tez je bardzo lubię :)
UsuńJakie urocze, piękne!
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu zrobić te bułeczki! :)
OdpowiedzUsuń