Jabłuszka (zwane rajskie).
Wybrać zdrowych jabłuszek bez plam, ale nieprzestarzałych, oczyścić z korzonków, ponakłuwać cienką drewnianą szpilką, włożyć w zimną wodę i na wolnym ogniu zagotować bardzo uważnie, żeby nie popękały; gdy będą miękkie odcedzić i nalać zimną wodą.
Na funt jabłek zrobić syrop z funta cukru i szklanki wody, gotując go niedługo, żeby nie był gęstym; ostudzonym nalać jabłka osiąknięte z wody; na drugi dzień odlać syrop, dodać ćwierć funta cukru, przegotować i ciepłym nalać, trzeciego dnia dodać znowu ćwierć funta cukru, syrop zagotować, wrzucić na chwilę jabłka, żeby się raz zagotowały i wylać na salaterkę do ostudzenia; gdyby po kilku dniach syrop zrzedniał, odlać go jeszcze raz i sam syrop przegotować.
Lucyna Ćwierczakiewiczowa
Jedyne praktyczne przepisy
Rajskie jabłuszka w korzennym syropie przygotowane według starego przepisu będą wspaniałą ozdobą ciasta lub deseru.
500 g rajskich jabłuszek
750 g cukru
1 szklanka wody
2 kawałki kory cynamonowej
1 łyżeczka goździków
Umyte jabłuszka nakłuć w kilku miejscach wykałaczką. Włożyć do garnka, zalać zimną wodą, wstawić na mały ogień i podgrzewać do zagotowania. Kiedy jabłuszka lekko zmiękną, odcedzić je. W garnku przygotować syrop z wody i cukru, dodać korę cynamonową i goździki. Nie gotować zbyt długo, aby syrop nie był gęsty. Ostudzić i dodać jabłuszka. Na drugi dzień odlać syrop do garnka i go zagotować. Ciepłym syropem ponownie zalać jabłuszka. Trzeciego dnia powtórzyć czynność. Następnie jabłuszka przełożyć do wypieczonych słoików, zalać wrzącym syropem, szczelnie zakręcić i pozostawić do całkowitego wystygnięcia.
Ale wspaniale to wygląda. Tylko gdzie znaleźć te jabłuszka?
OdpowiedzUsuńHolly, radzę popatrzeć na ogródkach znajomych, może akurat rosną tam :)
UsuńPozdrawiam
Ja kupiłam na targu od starszego pana:)Pierwszą partię robiłam sama ,tylko potrząsając garnkiem,więc wyszły cudne,takie ja na obrazku:)drugą partię "spuściłam z oka"i mój M zamieszał łychą w garze..i zostało błotko:)))
OdpowiedzUsuńBozenas, o tak te jabłuszka potrzebują dużej uwagi :)
UsuńDobrze, że choć pierwsza partia Ci się udała :)
Pozdrawiam
Nie miałam okazji ich jeszcze jeść. Chętnie bym skosztowała:-)
OdpowiedzUsuń