codzienność

środa, 19 października 2016

rajskie jabłuszka w korzennym syropie


Jabłuszka (zwane rajskie). 
Wybrać zdrowych jabłuszek bez plam, ale nieprzestarzałych, oczyścić z korzonków, ponakłuwać cienką drewnianą szpilką, włożyć w zimną wodę i na wolnym ogniu zagotować bardzo uważnie, żeby nie popękały; gdy będą miękkie odcedzić i nalać zimną wodą. 
Na funt jabłek zrobić syrop z funta cukru i szklanki wody, gotując go niedługo, żeby nie był gęstym; ostudzonym nalać jabłka osiąknięte z wody; na drugi dzień odlać syrop, dodać ćwierć funta cukru, przegotować i ciepłym nalać, trzeciego dnia dodać znowu ćwierć funta cukru, syrop zagotować, wrzucić na chwilę jabłka, żeby się raz zagotowały i wylać na salaterkę do ostudzenia; gdyby po kilku dniach syrop zrzedniał, odlać go jeszcze raz i sam syrop przegotować. 
Lucyna Ćwierczakiewiczowa
Jedyne praktyczne przepisy


Rajskie jabłuszka w korzennym syropie przygotowane według starego przepisu będą wspaniałą ozdobą ciasta lub deseru.


500 g rajskich jabłuszek
750 g cukru
1 szklanka wody
2 kawałki kory cynamonowej
1 łyżeczka goździków


Umyte jabłuszka nakłuć w kilku miejscach wykałaczką. Włożyć do garnka, zalać zimną wodą, wstawić na mały ogień i podgrzewać do zagotowania. Kiedy jabłuszka lekko zmiękną, odcedzić je. W garnku przygotować syrop z wody i cukru, dodać korę cynamonową i goździki. Nie gotować zbyt długo, aby syrop nie był gęsty. Ostudzić i dodać jabłuszka. Na drugi dzień odlać syrop do garnka i go zagotować. Ciepłym syropem ponownie zalać jabłuszka. Trzeciego dnia powtórzyć czynność. Następnie jabłuszka przełożyć do wypieczonych słoików, zalać wrzącym syropem, szczelnie zakręcić i pozostawić do całkowitego wystygnięcia.

5 komentarzy:

  1. Ale wspaniale to wygląda. Tylko gdzie znaleźć te jabłuszka?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Holly, radzę popatrzeć na ogródkach znajomych, może akurat rosną tam :)
      Pozdrawiam

      Usuń
  2. Ja kupiłam na targu od starszego pana:)Pierwszą partię robiłam sama ,tylko potrząsając garnkiem,więc wyszły cudne,takie ja na obrazku:)drugą partię "spuściłam z oka"i mój M zamieszał łychą w garze..i zostało błotko:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bozenas, o tak te jabłuszka potrzebują dużej uwagi :)
      Dobrze, że choć pierwsza partia Ci się udała :)
      Pozdrawiam

      Usuń
  3. Nie miałam okazji ich jeszcze jeść. Chętnie bym skosztowała:-)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, za wizytę na moim blogu.