Doskonała gęsia pierś marynowana w płatkach róż z dodatkiem dwóch rodzajów pieprzu, kardamonu i korzenia imbiru, podana z płatkami fig i sałatką z kiełków rzodkiewki, rukoli i gruszek doskonale sprawdzi się na świątecznym stole. Pierś gęsi marynowana w różanym pieprzu przygotowana na podstawie przepisu Adam Chrząstowskiego.
400 g piersi gęsi
1 1/2 łyżki soli
3 łyżki cukru
6 łyżek suszonych płatków róży
1 łyżka pieprzu syczuańskiego
1 łyżka pieprzu czarnego
1/2 ziarna kardamonu
1 cm korzenia imbiru
1 1/2 łyżki soli
3 łyżki cukru
6 łyżek suszonych płatków róży
1 łyżka pieprzu syczuańskiego
1 łyżka pieprzu czarnego
1/2 ziarna kardamonu
1 cm korzenia imbiru
2 suszone figi
1 gruszka
1/2 szklanki kiełków rzodkiewki
1/2 szklanki rukoli
1 łyżka miodu
1 łyżka natki pietruszki
sól
1 gruszka
1/2 szklanki kiełków rzodkiewki
1/2 szklanki rukoli
1 łyżka miodu
1 łyżka natki pietruszki
sól
Gruszkę obrać i pokroić w julienne. Wymieszać z kiełkami, rukolą, natką pietruszki i solą. Zamrożoną pierś gęsi obsmażyć na suchej, mocno rozgrzanej patelni, kładąc skórą do dołu, tak by jak najmocniej wytopić tłuszcz ze skóry. Od strony mięsa obsmażać tylko przez kilka sekund. Ważne, by obsmażać pierś chwilę przed podaniem, aby do krojenia była jeszcze zamrożona. Na talerzu ułożyć sałatkę, na sałatce plastry piersi krojone najcieniej jak to możliwe. Mięso posypać płatkami fig, krojonymi bardzo cienko.
Pycha!
OdpowiedzUsuńRobiłam, nawet jest na blogu.
Przepis pochodzi z książki Gęsina na św. Marcina
Amber, tak pycha :) Idę popatrzeć do Ciebie!
UsuńWszystko dobrze, tylko skad ja wezmę suszone płatki róż:-) ? Muszę pomyśleć o tym jak będzie kwitła róża:-) Normalnie człowiek na weekend miał gości i teraz lecę nadrabiać zaległości u Ciebie:-)
OdpowiedzUsuńPomysł wart skopiowania, pysznie się prezentuje:-)
wielkie woooowww:) cudowne, eleganckie danie:) achhh
OdpowiedzUsuńwow! Ale uczta ;D normalnie krolewskie danie!
OdpowiedzUsuńWykwintne i nietypowe danie, brawo!
OdpowiedzUsuńPrzepiękne i przesmaczne jak się domyślam! Gdzie można dostać tę książkę?
OdpowiedzUsuńTo się nazywa rozpusta!;))
OdpowiedzUsuńNie robiłam nigdy w ten soposób męsa, ale robi e często plus minus ta samą metodą łososia. Moje doświdczenie jest takie, ze pokroiłabym tę pierś na " przezroczyste" plasterki, jesli to ma być carpaccio, a wszystko na to wskazuje patrząc na fotki.
OdpowiedzUsuńTak lubię się czasem pomądrować :D
Pozdrawiamy serdecznie
Tapenda