Któryż Prowansalczyk, obojętne, czy pochodzący z Camargue, z Cóte d’Azur,
z Haute-Provence albo z Vaucluse, mógłby nie uznać aioli za wynalazek prowansalski?
Jeśliby mu przypomniano, że od stuleci można znaleźć aioli na talerzach w Roussillon,
a także w Katalonii i w całej Hiszpanii, przedstawiłby dalsze argumenty.
Wyłącznie bowiem w Prowansji istnieje grand aioli.
Co było niegdyś daniem postnym, przemieniło się w prawdziwą ucztę.
Jej centrum stanowi wprawdzie aioli, ale z dodatkiem różnych składników.
W tradycyjnej wersji, gdy pielęgnowano tradycję postu, był to morue, któremu często
towarzyszyły bulots, przybrzeżne ślimaki o wielkich muszlach.
Często też dodaje się trochę mięsa w postaci siekanej jagnięciny i wołowiny,
nigdy nie może zabraknąć ugotowanych na twardo jajek.
Grand aioli jest jednak nade wszystko prawdziwą jarzynową ucztą.
Składają się na nią karczochy i cukinia, seler naciowy i marchewka,
fasolka szparagowa i fasola biała, biała rzepa i koper włoski, brokuły i ziemniaki
albo inne, osiągalne w danej chwili sezonowe warzywa.
Obgotowuje się je krótko w osolonej wodzie,
tak by zachowały chrupkość – każde warzywo oddzielnie.
Po ostudzeniu układa się jarzyny wraz z rybą czy mięsem,
jajkami i oliwkami wokół aioli i każdy obsługuje się wedle upodobań,
wykorzystując różnorodne składniki jako pretekst
do rozkoszowania się czosnkowym majonezem.
Kulinaria francuskie
Kulinaria francuskie
Sos
aioli z pieczonym czosnkiem doskonale smakuje podany z gotowanymi karczochami, można go wtedy
podać w oddzielnym naczyniu lub wydrążyć karczocha i w nim przygotować
miejsce na sos. Karczochy z sosem aioli przygotowane według przepisu Laury Calder.
1 żółtko
1 łyżeczka octu z białego wina
1 łyżeczka musztardy diżońskiej
250 ml oleju z pestek winogron
1 główka czosnku
sól
pieprz
sok z cytryny
Główkę czosnku zawinąć w folię aluminiową i piec przez 60 minut w piekarniku nagrzanym do 180° C. Po upieczeniu ostudzić. Utrzeć żółtko z octem i musztardą, dolewać powoli olej, cały czas miksując, aby uzyskać gęsty majonez. Do sosu wycisnąć opieczony czosnek i wymieszać
na gładko. Przyprawić solą, pieprzem i sokiem z cytryny.
Rozkroić karczochy, smarując przecięte powierzchnie
sokiem z cytryny, żeby nie ciemniały. Odciąć spód nożem i odłamać grube, ciemne liście. Przeciąć karczoch w 1/3 wysokości,
odsłaniając rdzeń, usunąć włoski. Gotować karczochy w osolonym wrzątku z sokiem i skórką z cytryny, aż dolne liście
łatwo odejdą, a dół będzie miękki pod widelcem. Karczochy osączyć po ugotowaniu. Odrywać liście karczocha i jeść, maczając je w
sosie, na końcu serce karczocha.
Kamila, jak ja to lubię!
OdpowiedzUsuńTrafiłaś w moją czułą kulinarną strunę...
Amber, wiesz co dobre :) Pozdrawiam
UsuńWidzisz, przypomniało mi się, że miałyśmy pogadać o karczochach;-) Ale bym spróbowała...;-)
OdpowiedzUsuńMarzenko, liczę, że jeszcze będzie okazja :)
Usuńchyba muszę w końcu spróbować karczochów ;)
OdpowiedzUsuńPaulina, koniecznie :) Pozdrawiam
Usuńja również chętnie bym zjadła:)
OdpowiedzUsuńPiekne zdjecia :)
OdpowiedzUsuńchetnie bym sprobowala Twojego dnia,
Buziaki ;*
Grand aioli to jedna z moich ulubionych imprezowych przekąsek:)
OdpowiedzUsuńPychota!
A karczochy z ogródka?
Magda, moje też :) A karczochy po raz kolej się nieudały w ogródku, w przyszłym roku jeszcze raz damy im szansę :) Udanej wyprawy, a będzie relacja? Pozdrawiam
UsuńMam nadzieję, że moja mama też da im szansę w przyszłym roku:)
UsuńBędzie, będzie, ale jak zwykle z opóźnieniem;))
Pozdrowienia!