Powidła według źródła to przetwór owocowy zwykle wykonywany ze śliwek, prażonych w kotłach przez wiele dni, co zwiększa gęstość, poprawia smak powideł oraz przedłuża okres przechowywania. Powidła w porównaniu do dżemów, konfitur i marmolad mają największą zawartość owoców, dopuszczalny jest również niewielki dodatek cukru. Oprócz klasycznych powideł śliwkowych istnieją także powidła morelowe, brzoskwiniowe, aroniowe, dyniowe, powidła z czerwonej cebuli, winogronowe, gruszkowe oraz przepyszne powidła wiśniowe.
5000 g wiśni
1000 g cukru
1 łyżka spirytusu
1000 g cukru
1 łyżka spirytusu
Wydrylowane wiśnie wsypać do garnka o grubym, szerokim dnie i powoli zagotować. Odlać powstały sok, a wiśnie zasypać cukrem, całość zagotować, po czym odstawić bez przykrycia do całkowitego ostudzenia na całą noc. Po tym czasie doprowadzić znowu do wrzenia, gotować kilka minut i odstawić, powtarzać tak przez co najmniej kilka dni, do uzyskania odpowiedniej konsystencji. Na koniec dodać alkohol, zagotować i przełożyć gorące powidła do wypieczonych słoików, szczelnie zakręcić i pozostawić do całkowitego wystygnięcia.
Uwielbiam !
OdpowiedzUsuńPięknie się prezentują, po prostu pięknie :)
pozdrawiam Cię Kamilo :)
Monika, dziękuję, pozdrawiam
UsuńKamilo, robię!!! Wyglądają obłędnie:-)
OdpowiedzUsuńMarzenko, polecam, jestem ciekawa jak Wam zasmakują :) Pozdrawiam
Usuńjuż je widzę na rogalu z masełkiem :)
OdpowiedzUsuńJustynko, o tak też ją widzę :) Pozdrawiam
Usuńmega pyszność! mnie przed zrobieniem takich powideł powstrzymuje tylko brak drylownicy...:P (dobra wymówka?:)
OdpowiedzUsuńGosiu, ja drylownicą drylowałam, a jak się znalazły wiśnie w garnku to okazało się, że robaki chyba, bo pestek jeszcze tyle wybrałam, że do dziś mają ze mnie ubaw :) Miłego!
UsuńJakie wspaniałe Kamilko! Cudne, po prostu :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie powidla :) sa cudowne!
OdpowiedzUsuńWiesz, kiedys na jakims blogu skrytykowano jedne z moich powidel, gdyz osmielilam sie dodac do sliwek jablka i gruszki i nazwac to powidlami :/ No ale co zrobic... ;)
OdpowiedzUsuńTwoje czerwsniowe maja cudny kolor! Porywam miseczke przez ekran ;)
Usciski!
Bea, to jest to ryzyko, ale nie należy się przejmować :) Muszę sobie i takie usmażyć, bo to połączenie na pewno będzie pyszne! Pozdrawiam
UsuńKamilo, mam pytanie, co zrobiłaś z odlanym na początku sokiem. Bo albo mi coś umknęło, albo nic o tym nie wspomniałaś. A mnie to trzeba krok po kroku wszystko wyłuszczyć. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrówka! :)
Jolka, kochana odlany soczek przegotowałam z cukrem, i potraktowałam jako soczek do rozrobienia z wodą :) Pozdrawiam
UsuńDokładnie tak zrobiłam. Miałam zamiar zapasteryzować w słoiczkach, ale nie wiem, czy te pyszności doczekają... ;) A teraz idę dolać spirytusu do wisienek i przełożyć je do słoiczków. Będzie pyszota!
UsuńDziękuję za przepis. :)
:*