Ludowa medycyna przypisywała kwiatom i owocom czarnego bzu silne działanie, warto więc przyrządzić z jej kwiatów smaczną nalewkę, która w dodatku pomoże w przypadku grypy czy przeziębienia. Przepis na nalewkę z kwiatów czarnego bzu przygotowaną na podstawie książki Małgorzaty Caprari, zwaną jako łzy chrabąszcza dodaję do akcji Jem kwiaty 2014.
25 baldachów kwiatów czarnego bzu
500 ml wody
350 g cukru
2 cytryny
500 ml spirytusu
Z cukru i wody przygotować gęsty syrop, odstawić do ostygnięcia. Do wyparzonego słoja włożyć kwiaty bzu, przekładając je plasterkami cienko pokrojonej cytryny. Całość zalać syropem, a następnie słój przykryć jałową gazą i odstawić w ciepłe, nasłonecznione miejsce na 10 dni. Po tym czasie sok bzowo - cytrynowy przelać przez sito wyłożone kilkakrotnie złożoną gazą, dodać spirytus i sok wyciśnięty z drugiej cytryny, dobrze wymieszać. Nalewkę przelać do wyparzonych butelek i odstawić na miesiąc w ciemne miejsce, co jakiś czas należy potrząsnąć butelkami. Następnie pozostawić nalewką na dwa tygodnie do sklarowania, wreszcie ostrożnie zlać nalewkę znad osadu, a sam osad przefiltrować i dodać do nalewki. Nalewkę można pić bezpośrednio po przygotowaniu, jednak warto poczekać przynajmniej miesiąc, aż nabierze wspaniałego aromatu.
Widzę ,że dałaś całe baldachy a ja gdzieś czytałam ,że gałązki z bzu są trujące i do przetworów powinno się dawać same kwiatuszki bez ogonków:))
OdpowiedzUsuńBozenas, doczytałam, że wszystkie części rośliny zawierają w różnej ilości trujący glikozyd sambunigrynę :) A przepis nie przewidywał obcinania samych kwiatków, czego i ja nie robiłam, ale nalewka już była konsumowana :) Pozdrawiam
Usuńgorsze rzeczy jemy , np aspartam jest w każdym prawie napoju kupnym czy leku , syropy glukozowo-fruktozowe są wszędzie, trochę trucizny może działać nawet jak lek , tak jest np z pestkami owoców
UsuńJa bym się tym nie przejmowała
Aluś, prawdę mówisz, kieliszeczek naleweczki Ci przesyłam :) Buźka!
UsuńUwielbiam lemoniadę z bzu :) nalewki jeszcze nie probowalam, a też musi być przepyszna
OdpowiedzUsuńKasiu, polecam skoro syropek smakuje :) Pozdrawiam
UsuńSam smakiem i aromatem już leczy pewnie
OdpowiedzUsuńAluś, duszę też leczy :) Sprawdzałam :)
UsuńMam 2 książki Małgorzaty Caprari i też korzystam z jej przepisów. Syrop robię więc nalewka będzie idealna ale muszę zaczekać do następnego roku. Bez już przekwitnął :( Za to zaczynają się porzeczki i inne owoce :)
OdpowiedzUsuńMałgosiu, ja bardzo lubię jej książki, mam jeszcze przetwory :) Nalewkę bardzo polecam, będziesz zadowolona :) Pozdrawiam
UsuńCo roku obiecuje sobie, ze zrobie, i co roku znow zapominam... Musze chyba juz teraz zapisac w kalendarzu na przyszly raz ;)
OdpowiedzUsuńPiekne zdjecia Kamilo!
Beatko, znam ten ból, ja kilka już lat próbowałam i w końcu mi się udało, bardzo jestem zadowolona :) Pozdrawiam
UsuńGuwniany przepis po 3 dniach wszystko sie zepsuło
OdpowiedzUsuńUnknown, robię co roku z tego z przepisu i nigdy mi się takie coś nie przydarzyło, więc nie bardzo wiem co mogło pójść nie tak. Pozdrawiam
Usuń