Karnawał według źródła to okres zimowych balów, maskarad, pochodów i zabaw. Rozpoczyna się najczęściej w dniu Trzech Króli, a kończy we wtorek przed Środą Popielcową, która oznacza początek Wielkiego Postu i oczekiwania na Wielkanoc. W tym czasie smaży się pączki, oponki, faworki i bliny. Dziś u mnie przepis na najlepsze chrusty z trzech rodzajów mąki, pysznie chrupiące i z bąbelkami, ze starego domowego przepisu.
1 1/2 szklanki mąki krupczatki
1/2 szklanki mąki tortowej
1/2 szklanki mąki poznańskiej
8 żółtek
1 szklanka kwaśnej śmietany
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
1 łyżka spirytusu
szczypta soli
cukier puder
Mąki przesiać, dodać rozmącone żółtka, śmietanę, sól, ekstrakt, spirytus i wyrobić ciasto na jednolitą lśniącą masę. Ciasto rozgnieść dłonią na gruby placek, zwinąć i energicznie wybić wałkiem, czynność powtórzyć kilka razy. Partiami, lekko podsypując mąką, wałkować ciasto bardzo cienko, następnie pokroić na paski o wymiarach 3 x 6 centymetrów, każdy z pasków naciąć wzdłuż, a następnie przewlec koniec chrusta przez nacięcie. Tak przygotowane chrusty zostawić na 20 minut, by ciasto odpoczęło. A następnie w rondlu o grubym dnie rozgrzać tłuszcz, smażyć chrusty partiami na jasnozłoty kolor, osączyć na papierowym ręczniku, a następnie posypać obficie cukrem pudrem.
aj , jaki chrust , jaki piękny i widać ,że najlepszy
OdpowiedzUsuńAlicjo, miło mi bardzo :)
UsuńPiękny widok!
OdpowiedzUsuń.Chodzi' za mną,oj chodzi...
Amber, to może dojdzie :)
Usuńbardzo lubię chruściki:)) a jeszcze nigdy nie robiłam - w zeszłym roku poszalałam z oponkami, to w tym nadszedł czas na chrust!:)
OdpowiedzUsuńGosiu, koniecznie, a oponki też można :)
Usuńwyglądają tak smakowicie, że aż biję się w pierś, że pokonam lęk przed wysokimi tłuszczami i usmażę! Koniecznie! I to jeszcze w tym kanrawale.
OdpowiedzUsuńVanilla, przyznam, że te chrusty bardzo mało oleju zjadły :) Spirytus wykonał całkiem dobrą robotę :) Pozdrawiam
UsuńCudownie jest je chrupać. :)
OdpowiedzUsuńSue, fakt i poparzyć sobie buzię też :)
UsuńNigdy nie robiłam, bo w moim domu ich nie smażono. Muszę się skusić w końcu :)
OdpowiedzUsuńSlyvvia, w takim razie bardzo polecam, w moim domu kiedyż często gościły, teraz to już rzadziej :)
UsuńPrzepyszne! :)
OdpowiedzUsuńmajana, zgadzam się. Kolorowych snów!
UsuńJak bardzo chcialabym teraz zjesc takiego chrusta.
OdpowiedzUsuńDzisiaj chyba do kuchni nie dotre bo zmeczenie mnie dopadlo:( ale przynajmniej popatrze na Twe zdjecia i wyobraze sobie jak moga smakowac te tradycyjne na kwasnej smietanie:-)
Pozdrawiam Kamilko. Chrusty przeapetycznie wygladaja. Moze mi wyslesz kilka?? :P
Agnieszko, pewnie, że tak, lotniczą poczta dojdą całkiem szybko, jeszcze ciepłe. Miłego wypoczynku po ciężkim dniu :)
UsuńU nas w domu to Mama jest od robienia faworków :D ja chyba zbyt leniwa na nie jestem :P Twoje wyglądają cudnie!
OdpowiedzUsuńBuziaki!
Russkaya, u mnie najlepsze też robi mama :) Uściski!
Usuńnawet nie wiesz jaką mam ochotę wyciągnąć rękę po choć kilka :)
OdpowiedzUsuńKaś, więc wyciągaj, koniecznie :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPiękna sprawa jeśli chodzi o smakołyki. Uwielbiam chrusty lecz jak dla mnie dość ciężko je się wykonuje. Jestem pewna, że na https://basiazsercem.pl znalazłabym jakieś fajne przepisy co do takich słodkości. Może jak będę miała chwilkę wolniejszą to wtedy bym spróbowała zrobić je sama.
OdpowiedzUsuń