W Święto Trzech Króli, przypadające 6 stycznia, warto powrócić do staropolskiego zwyczaju, związanego z obchodami święta. Jest nim wypiekanie placka Trzech Króli, niezwykle popularne w Europie i w Ameryce. Według źródła w dawnej Polsce, w dniu Trzech Króli kończącym okres bożonarodzeniowy, a zaczynającym zapusty czyli czas karnawału, w zamożnych domach szlacheckich i mieszczańskich, zasiadano do uroczystego obiadu. Znajdował się w nim migdał, a jego znalazca otrzymywał tytuł Migdałowego Króla. Ciasto miało formę placka lub rogali, ale wówczas tylko w jednym z nich umieszczano migdał. Monarcha był najważniejszą osobą przez popołudnie i wieczór. Miał on jednak obowiązek zaproszenie uczestników świątecznej biesiady na zabawę karnawałową w swoim domu. Natomiast panny na wydaniu, odnajdując w cieście migdał, traktowały to, jako zapowiedź szybkiego zamążpójścia. Zwyczaj wypiekania specjalnego placka na Trzech Króli trafił do nas prawdopodobnie z Francji, dzięki Marii Gonzaga de Nevers, będącej żoną króla Władysława IV, a potem króla Jana II Kazimierza. Placek Trzech Króli stanowi od wieków świąteczny wypiek w Belgii, Hiszpanii, Francji, Meksyku, Niemczech czy w Szwajcarii. W Hiszpanii jest to roscón de Reyes, którego receptura pochodzi z przełomu wieków XIV i XV, we Francji i Szwajcarii - galette des Rois, znane od XVI stulecia, a w Stanach Zjednoczonych - king' s cake. Ciasto galette des Rois ma odmiany briochée i frangipane. W Stanach Zjednoczonych, Kanadzie i hiszpańskojęzycznych krajach południowoamerykańskich na Trzech Króli wypieka się placek rosca de Reyes. Ma on formę wieńca ozdobionego kandyzowanymi owocami, symbolizującymi drogie kamienie, co przypomina królewską koronę. Przed wypieczeniem w cieście roscón de reyes umieszcza się la feve, ale nie tylko w postaci migdała, ale też srebrne i złote monety. Od 1874 roku w Niemczech zaczęto zastępować migdały figurkami z porcelany saksońskiej. Zgodnie z wielowiekowym obyczajem, ciasto Trzech Króli dzieli się na tyle porcji, ile osób zasiada przy stole i dodatkowo na część przeznaczoną dla nieznajomego biedaka, zwaną też dla Boga. Ten kto znajdzie w swoim kawałku la feve zostaje Królem albo Królową Migdałową i otrzymuje złocistą koronę. Migdałowy Król może wybrać swoją królową lub króla, musi ufundować szampana, wypitego za zdrowie królewskiej pary.
Galette des rois czyli ciasto na Trzech Króli jest przepyszne, drożdżowe, pełne żurawiny i skórki pomarańczowej z płatkami migdałowymi, a przepis pochodzi z bloga Bea w Kuchni.
500 g mąki pszennej
1 łyżeczka soli
50 g cukru
20 g drożdży
100 g masła
250 ml mleka
50 g suszonej żurawiny
50 g skórki pomarańczowej
1 żółtko
płatki migdałowe
1 żółtko
płatki migdałowe
Mąkę
wymieszać z solą, dodać drożdże rozpuszczone w letnim mleku, miękkie
masło, cukier i wyrobić na gładkie ciasto, powinno być dosyć luźne,
dlatego czasami należy dodać nieco więcej mleka. Przykryć i odstawić w
ciepłe miejsce aż ciasto podwoi objętość. Następnie do ciasta żurawinę i
skórkę pomarańczową, uprzednio namoczonych w ciepłej wodzie, dobrze wyrobić i odstawić do ponownego wyrośnięcia. Z
ciasta odważyć 8 kawałków, po 60 g każdy, uformować kulki, do jednej z
nich włożyć porcelanową figurkę lub jednego migdała. Z pozostałej
części ciasta uformować dużą kulę, ułożyć ją na środku wyłożonej
papierem blachy, przykleić pozostałe kulki i odstawić do wyrośnięcia na
około 30 minut. Przed wstawieniem do piekarnika, posmarować żółtkiem i
posypać płatkami migdałowymi. Piec około 30 minut w nagrzanym do 180° C
piekarniku.
Wyglada pysznie.
OdpowiedzUsuńto dla mnie niech będzie ten kawałek z złotym pieniążkiem , będę królową :D
OdpowiedzUsuńAle udało się tobie to ciasto , fiu fiu , sam puch
Wspaniała odrywana drożdżówka. Kupiłam drożdże na weekend i też muszę coś wyczarować :)
OdpowiedzUsuńPiękna drożdżówka!
OdpowiedzUsuńMoja babcia zawsze piekła odpowiednie ciasto na ten dzień.
Ja nie upiekłam w tym roku,bo mam dość jeszcze świątecznych słodkości...Ale powrócę do tradycji.
Super wypiek! Uwielbiam drożdżowe, zjadłoby się kawałek. Pozdrowienia:)
OdpowiedzUsuńWczoraj zastanawiałam się czy są jakieś tradycje związane z tym świętem. A tu proszę, moje ulubione cisto drożdżowe:) Pysznie wygląda!
OdpowiedzUsuńUwielbiam drożdżowe wypieki. Smakowicie wygląda:)
OdpowiedzUsuńtakie ciasto mogłabym jeść cały rok, w święto czy nie w swięto :)
OdpowiedzUsuńz przyjemnością jadłabym takie ciasto nie tylko w święto trzech króli.
OdpowiedzUsuńpysznie wygląda... mniam
OdpowiedzUsuńhttp://wszystkoogotowaniuks.blogspot.com
Bożena, dziękuję :)
OdpowiedzUsuńAlicjo, bardzo proszę złoty dukat dla Ciebie, a migdałową królową zastała moja mama :)
OdpowiedzUsuńSlyvvia, jestem ciekawa na co się zdecydowałaś :)
OdpowiedzUsuńAmber, przyznam, że u nas nie było tradycji pieczenia z tej okazji, to moje pierwsze ale myślę, że nieostatnie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMajana, częstuj się w takim razie :)
OdpowiedzUsuńKonwalia, jest i to sporo, ja zaczęłam od najprostszego :)
OdpowiedzUsuńAmmy, drożdżowe domowe najlepsze :)
OdpowiedzUsuńKaś, faktycznie smakuje o każdej porze roku :)
OdpowiedzUsuńAsieja, zawsze jestem skora do podjadania drożdżowego :)
OdpowiedzUsuńKachna, bardzo mi miło :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKamilo, jak to sie stalo, ze przeoczylam ten wpis?!? Ciesze sie bardzo, ze galette i Tobie smakowala :) Ja w tym roku bede jadla te pieczona przez tesciowa ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Bea, ciasto jest rewelacyjne. Bardzo dziękuję za przepis. Pozdrawiam
Usuń