Creme brulee to według źródła z francuskiego przypalony krem, deser przygotowywany na bazie kremu z jaj, śmietany i cukru, uwieńczony warstwą skarmelizowanego cukru. Podawany zwykle schłodzony w kokilkach. Aromat kremowi nadaje dodawana zwykle wanilia, czasem także czekolada lub inne dodatki smakowe. Pochodzenie deseru nie jest do końca ustalone, po raz pierwszy opisany został w książce kucharskiej François Massialota w 1691 r. U mnie dziś dyniowy creme brulee na bazie puree z dyni, z dodatkiem wanilii, cynamonu i imbiru. Przepis z programu Anny Olson "Sezon na świeżość".
2 szklanki puree z dyni
2 1/2 szklanki śmietany kremówki
1 laska wanilii
1/2 szklanki cukru trzcinowego
2 łyżeczki białego cukru
10 żółtek
1/2 łyżeczki cynamonu
1/2 łyżeczki suszonego mielonego imbiru
1 łyżka brandy
8 łyżek drobnego cukru
Nagrzać
piekarnik do temperatury 160° C i ustawić 8 kokilek na blasze o
wysokich brzegach. Przeciąć wzdłuż laskę wanilii i zeskrobać nożem
miąższ. Podgrzać śmietanę z wanilią, nie doprowadzając jej do wrzenia. W
malakserze wymieszać miąższu dyni z cukrem, żółtkami, cynamonu,
imbirem i brandy. Mieszając na wolnych obrotach wlać powoli śmietanę.
Rozlać przygotowany krem custard do kokilek, wlać wrzątek do blachy do
połowy wysokości kokilek i piec około 30 minut, aż krem będzie średnio
ścięty. Wyjąć kokilki z wrzątku, odstawić na 20 minut, żeby ostygły i
wstawić do lodówki przynajmniej na 4 godziny. Przed podaniem, posypać
cukrem porcje kremu custard w kokilkach i przypiec specjalnym palnikiem
do brulee i natychmiast podawać.
Bardzo ciekawy pomysł...z dynią nigdy nie jadłam, a wygląda rewelacyjnie!
OdpowiedzUsuńCreme brulee uwielbiam w kazdej wersji, ta z pewnoscia tez by mi zasmakowala :)
OdpowiedzUsuńU Ciebie tez piękna jesień:)
OdpowiedzUsuńBardzo jestem ciekawa smaku dyniowego creme brulee. Smaczne było?
bardzo ciekawy pomysl na deser.. wyglada pysznie ; ) a zjecia bardzo ladnie :)
OdpowiedzUsuńWow, dyniowy! A to ci niespodzianka. Super pomysł:) Prezentuje się bardzo smakowicie.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia:)
Jak z dynią, to musi być naprawdę pyszny! Przy okazji, świetna dynia w tle. ;)
OdpowiedzUsuńPiękny!
OdpowiedzUsuńJa też robiłam.Będą powtórki.
Jak pięknie jesiennie na Twoich zdjęciach.
uwielbiam ten deser! ale w wersji dyniowej jeszcze go nie próbowałam:))) ps. cudne psiaki:)
OdpowiedzUsuńAngie, w takim razie bardzo polecam dodać do kremu dyni troszkę :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMaggie, myślę, że na pewno :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKonwalia, nam bardzo smakowało. Uściski!
OdpowiedzUsuńSara, bardzo dziękuję! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMajana, bardzo miło czytać takie słowa :) Uściski!
OdpowiedzUsuńShaday, gwarantuje jest pyszny :)
OdpowiedzUsuńAmber, u mnie też to pewne!
OdpowiedzUsuńGosiu, to polecam! Dziękuje w imieniu naszych pupili :) Buziole!
OdpowiedzUsuńpiękna jesień i piękny krem Ci wyszedł. Ja ani nie jadłam ani sama nie przyrządzałam. trochę strach...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Monika
www.bentopopolsku.blogspot.com
Monika, strach ma wielkie oczy, a efekt czasem przerasta oczekiwanie, tak było u mnie. Warto próbować :) Uściski!
OdpowiedzUsuń