Aronia według źródła ta niewymagająca, odporna na mróz kuzynka jarzębiny. Jej czarne owoce są znakomitym orężem do walki z chorobami cywilizacyjnymi. Owoce aronii trudno jeść na surowo, bo gromadzą w sobie tyle garbników, że są mało soczyste i bardzo cierpkie. Duża zawartość garbników sprawia, że owoce słabo fermentują, trudno byłoby zatem zrobić z nich wino, ale za to można z nich przyrządzić pyszną nalewkę lub likier. Likier z aronii z dodatkiem liści wiśni, kardamonu i wanilii to samo zdrowe, owoce pomagają zwalczyć nadciśnienie i regulują poziom cholesterolu. Przepis na doskonały likier z aronii pochodzi stąd, najlepiej smakuje po półrocznym leżakowaniu.
1200 g aronii
200 sztuk liści z wiśni
2000 ml wody
2000 g cukru
laska wanilii
1 ziarno kardamonu
40 g kwasku cytrynowego
500 ml spirytusu
200 sztuk liści z wiśni
2000 ml wody
2000 g cukru
laska wanilii
1 ziarno kardamonu
40 g kwasku cytrynowego
500 ml spirytusu
Cudny!
OdpowiedzUsuńCzęstuję się kieliszeczkiem...
Jeden z moich ulubionych, jest pyszny! ;)
OdpowiedzUsuńrozkosz dla podniebienia!
OdpowiedzUsuńRobiłam w zeszłym roku, została mi jeszcze i w tym roku nie robiłam. Ale jest pyszna:-)
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy tak od rana wypada, ale co tam...częstuję się:)
OdpowiedzUsuńTe twoje zdjęcia! Piękne!
OdpowiedzUsuńPiękny ma kolor. Jeszcze nigdy nie próbowałam likieru z aroniii.
OdpowiedzUsuń