Pączki doskonałe, z przepisu Moniki z Gotuje, bo lubi z klauzulą poufności jak twierdzi autorka, są przepyszne, mięciutkie i podobno trzymają świeżość przez najbliższe dwa dni. Pączki pachną obłędnie i dosłownie rozpływają się w ustach. Największą trudnością tego przepisu jest wyrobienie ciasta, zajmuje godzinę kiedy robimy to ręcznie, albo pół godziny gdy korzystamy z miksera.
1,8 litra mąki pszennej
0,5 l mleka
40 g drożdży
20 żółtek
1 kostka masła
1/2 szklanki cukru
1 kieliszek ekstraktu waniliowego
1,5 słoika dżemu
olej do smażenia
0,5 l mleka
40 g drożdży
20 żółtek
1 kostka masła
1/2 szklanki cukru
1 kieliszek ekstraktu waniliowego
1,5 słoika dżemu
olej do smażenia
Wszystkie składniki wyciągnąć z lodówki na co najmniej godzinę przed przystąpieniem do robienia pączków. W garnku podgrzać mleko i stopić w nim masło, pozostawić do lekkiego ostygnięcia. Mąkę przesiać do dużej miski, zrobić w niej dołek. Drożdże rozczynić z 1 łyżeczką cukru i 2 łyżeczkami mleka, wlać do wgłębienia w mące, lekko wymieszać i pozostawić na 15 minut, aby drożdże ruszyły. W oddzielnym naczyniu ubić żółtka z pozostałym cukrem. Do mąki wlać przestudzone mleko z masłem, dodać ubite żółtka i ekstrakt waniliowy, wszystko mieszać od połączenia składników. Ciasto będzie dość luźne i klejące, ale nabierze ogłady przy wyrabianiu i wyrastaniu. Ciasto wyrabiać około godziny ręcznie albo mikserem. Po tym czasie odstawić pod przykryciem na 1,5 godziny, aby urosło. Ciasto przebić i odrywać z niego kawałki i uformować kuleczki, które następnie odłożyć na 40 minut na posypanym mąką blacie, aby lekko odpoczęły. Po tym czasie pączki smażyć w dobrze rozgrzanym oleju. Po usmażeniu pączki odkładać na bibułkę do odsączenia. Pączki nadziewać dżemem przy pomocy rękawa cukierniczego z tylką.
210 g cukru pudru
125 ml wody
125 ml wody
Cukier puder utrzeć do białości i gładkości z gorącą wodą, a następnie maczać pączki w lukrze.
Pączki wyglądają fantastycznie. Tylko ta ogromna porcja... Pamiętam, że z takich wielkich ilości kiedyś robiło się w moim rodzinnym domu. Mieszkaliśmy w domu z dziadkami i spotykała się u nas cała rodzina.
OdpowiedzUsuńAmber, faktycznie duża porcja, ale u mnie ona dla trzech pokoleń więc szansy na to że zostaną na drugi dzień nie ma :) Pozdrawiam
Usuńooooooooooo, moja mama smażyła pączki zawsze z takiej ogromnej porcji :) Nie były to pączki z tak dużą ilością żółtek, ale wychodziły jej wyśmienite. I wyrabiała, wyrabiała, wyrabiała. Żadnego przepisu nie zostawiła bo zawsze było wszystko na oko. Mąki tyle ile zajmie ;) Ja podobnie robię jak mama, z tym tyle ile. Ale ważę to "tyle", żeby móc później napisać przepis. Kiedyś denerwowałam się, że nie podaje mi konkretnie ile czego. Teraz ją rozumiem.
OdpowiedzUsuńTwoje wyglądają wyśmienicie
Krystyno, ja uwielbiam te stare przepisy od serca. Żałuję, że wiele z ich odeszło w zapomnienie bo w odpowiednim czasie niezostały przez nikogo spisane. A przepisy na oko to po prostu kocham :) Pozdrawiam
UsuńPączki pierwszy sort i takie na bogato
OdpowiedzUsuń