codzienność

środa, 11 listopada 2020

rogale świętomarcińskie

Przepis na rogala świętomarcińskiego według autorstwa Juliusza Kubla pisany gwarą poznańską. 

Czas kompletny:
ko godziny

Mudzenie na czekanie:
ko dwóch kwadransów

W bratkaście:
ko 20 - 25 minut

Rezerwa na apetyt:
ko 5 minut
Części na ciasto do ko 36 rogali

  • Jeden funt mąki, ale nie rżannej, ino normalnej do pieczenia
  • Śtyry łyżki faryny
  • Mniej niż kwotyrka mleka nieodciąganego
  • Tak ze dwa deko młodzi
  • Półtory kostki roślinnej (pół stopić i wystygnąć)
  • Jedno jojko od żywej kury, nie chłodnicze.
To, co ma być w środyszku rogala, ale zez makiem pomojtane
  • Do funta maku obojętnie jakiego
  • Znowu trzydzieści deko faryny
  • Pińc deko okruchów ze starej chałki abo keksów
  • Tyle samo suszonych winogronów
  • Ździebko kandytatyzowanej skórki jak oskubiesz pomerańczo
  • Szczypa orzechów
  • Nie za dość smażonych na farynie gruszek
  • Ociupcio masła z lodówki
  • Dwa białka ale bez żółtek
Części na lukier
  • Jedna szklanka cukru miałkiego umelonego na puder
  • Dwie łyżki orzechów pośrupanych do posypania po wierzchu

To, co trzebno teraz zrobić, jak już masz wszystko jak się należy

  1. Mąkę odsiać przez małe dziuryszki, do niej dać te margarynę, ale na płynno po stopieniu, zaś znów do tego młodzie, faryna, mleko i jajko. Wszystko jak sie należy połączyć, wymojtać i wymelić, a na koniec rozwałkować na plaskato na sztuki i mieć je leżeć
  2. Jeden taki plyndz przeciągnąć margaryną i nakryć jak deklem tym drugim. Teraz jeszcze raz to wałkiem zrobić na plaskato, zaś poskładać na trzy razy i jeszcze raz wałkiem przejechać, znowyk złożyć i znowu tym wałkiem. I to wszystko teraz na pół godziny dać do chłodnego
  3. Teraz zajmnąć się tym do nadziewania. Więc tak: Orzechy i gruszki pokrychać drobniuteńko na kawałyszki, mak oparzyć i przemelić przez maszynkę do siekanego. Zaś mak wymojtać razem z masłem, farną i cołką resztą, a na koniec dołożyć ubite na sztram te białka.
  4. Teraz znowu te wystygnięte ciasto. Rozdzielić wszystko na 4 sztuki osobno. Teraz znowu wałkiem na plaskato, ale tak, żeby z tego były plyndze pod kąt prosty. Zaś z tego zrobić tyle trójkątów, ile się da. A na koniec na środyszek każdego śwignąć szczypę nadzienia
  5. Teraz po kolei zwinąć te trójkątne plyndze, po bokach te rogi zagiąć do środyszka, a jak jest gotowe, to te rogale już ustawiać na blachę wyścieloną papierem pergaminowym. To wszystko ryn do bratkasy na 200 stopni i piec na kolor złoty. Po wyjęciu polać lukrem z miałkiej faryny i świeżo przegotowanej wody, a na koniec śwignąć do smaki na wierzch te orzechy. 

Zaś wszystko spucnąć ze smakiem!!!

6 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Natalia, no słodkie to one są rzeczywiście, ale tradycja zobowiązuje :)
      Pozdrawiam

      Usuń
  2. Cudne, ta faryna to co jest? Młodzi to drożdże?

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne rogale! Ciekawa ta gwara. Mnie tylko się nie podoba - kostka roślinna...

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, za wizytę na moim blogu.