Z utęsknieniem czekamy na młode warzywa, warto więc wykorzystać dobrodziejstwa, jakie daje nam natura wiosną. O tej porze roku chętnie korzystam z młodej botwinki. Najczęściej robię botwinkę wiosenną zupę i chłodnik. Tym razem postanowiłam też zapiec ją w tarcie. Przepis na tartę botwinkową znalazłam na blogu White Plate. W tarcie tej znalazłam idealne połączenie buraczków z kozim serem, u mnie z festkoz. Tartę można podawać na ciepło, świetnie też smakuje na zimno.
200 g mąki pszennej
100 g masła
1 łyżeczka soli
2 żółtka
2 łyżki wody
100 g masła
1 łyżeczka soli
2 żółtka
2 łyżki wody
Wszystkie składniki połączyć, wodę dodać na końcu, stopniowo. Ciasta nie należy zagniatać zbyt długo, bo będzie twarde. Uformować kulę i schłodzić w lodówce przez 30 minut. Następnie rozwałkować lub wylepić ciastem formę do tarty. Piekarnik nagrzać do 190º C. Ciasto w formie przykryć papierem do pieczenia, na to wsypać kulki do pieczenia, by podczas pieczenia ciasto się nie podnosiło i zapiekać przez 15 minut. Wyjąć z piekarnika, zdjąć z ciasta papier z kulkami wypełnić je masą.
700 g botwiny z buraczkami
3 ząbki czosnku
2 łyżki masła
3 ząbki czosnku
2 łyżki masła
gałka muszkatołowa
sól
pieprz
chilli
3 łyżki świeżego koperku
120 g koziego sera
50 g śmietany
2 jajka
50 g śmietany
2 jajka
sól
pieprz
Na głębokiej patelni rozpuścić masło, dodać czosnek pokrojony w plasterki. Kiedy zmięknie, dodać pokrojoną drobno botwinę, buraczki kroimy na zapałki. Dusić 5 minut, doprawić do smaku przyprawami. Dusić jeszcze chwilę, buraczki i łodygi powinny wyraźnie zmięknąć. Jajka zmiksować ze śmietaną i rozkruszonym kozim serem. Doprawić do smaku solą i pieprzem. Wlać polewę na tartę wypełnioną masą. Wstawić do piekarnika i piec około 30 minut, aż wierzch zamieni się w rumianą skorupkę.
jakie piękne kolory ma botwinka! A tarty z botwinką nie jadłam.
OdpowiedzUsuńW ogóle moja znajomość z botwinką jest uboga - jadłam ją jedynie w zupie.
Pozdrawiam ciepło
Monika
Monika, a może zaprzyjaźnisz się z botwinką, myślę, że warto. Miłego dnia!
OdpowiedzUsuńRobiłem...wyszła przepyszna:) Tak mi zasmakowało to połączenie koziego serka z botwinką...że po prostu nie mogłem przestać jeść..i zjadłem połowę od razu;)) Coś wspaniałego!
OdpowiedzUsuńSpencer, zgadza się nie może nie smakować. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńciekawa tarta, chętnie bym spróbowała
OdpowiedzUsuńZauberi, proszę się częstować. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńpyszne smaki:)
OdpowiedzUsuńAga, dziękuję. Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńNigdy bym na coś takiego nie wpadła - mniam :)
OdpowiedzUsuńKarolino, polecam. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńUwielbiam botwinkę, w każdej postaci, najbardziej duszoną na maśle z czosnkiem i cytryną. Twoja tarta wygląda przepysznie:)
OdpowiedzUsuńŻenia, ja też mogę jeść botwinkę w każdej postaci. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAleż wspaniale zarumieniona! Porywamy całą :D
OdpowiedzUsuńJust-great-food! Ależ bardzo proszę.
OdpowiedzUsuńZaraz będę zajadać podobną :) Pychota!
OdpowiedzUsuńTu-tusia, to fajnie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń