codzienność

poniedziałek, 27 czerwca 2011

tabat lebneh


Lebneh, według książki May S.Bsisu "Kuchnia arabska", to gęsty jogurt pozostały po odsączeniu serwatki. Lebneh jest rozkosznie kremowe, zależnie od tego jak długo się lebneh odsącza, uzyskuje się różną konsystencję, od przypominającej serek homogenizowany, dobrej do sosów i smarowania chleba, po gęsty, sztywny, który można formować w dowolny kształt. Arabowie wykorzystują lebneh w najróżniejszy sposób, robią z niego kulki i pasty do kanapek, dodają do zapiekanego kibbebu, do dipów, w których macza się owoce i warzywa. Często przyprawia się lebneh mieszaninami ziół i przypraw, takimi jak duuka i zaatar, albo po prostu suszonymi ziołami. Niekiedy miesza się ser z dżemem i smaruje tą pastą chleb na śniadanie. Lebneh należy do równie podstawowych składników kuchni arabskiej jak hummus. Choć lebneh można kupić w sklepach z żywnością bliskowschodnią to robi się go tak łatwo, że warto zdobyć się na ten niewielki wysiłek. Tabat lebneh czyli kulki z sera jogurtowego mające wielkość orzechów włoskich, mają różne warianty, przed zalaniem oliwą przekłada się je świeżymi ziołami, obtacza się suche kulki w różnych przyprawach.


1000 ml greckiego jogurtu
1 łyżeczka soli 
oliwa
4 ząbki czosnku
gałązki tymianku
 gałązki rozmarynu
kolorowy pieprz
kumin



Jogurt wymieszać z solą. Wyłożone płótnem sitko ustawić na salaterce. Przełożyć jogurt, związać płótno ciasno, przykryć talerzem i obciążyć. Zostawić minimum 2 dni w lodówce, żeby jogurt dokładnie obciekł. Z powstałego sera formować kulki wielkości małych orzechów. Delikatnie układać w słoiku. Dodać wszystkie przyprawy i zioła. Zalać oliwą i odstawić na 3 dni do lodówki. Wyjąć z lodówki na godzinę przed podaniem.

14 komentarzy:

  1. wow, super propozycja:) muszę kiedyś spróbować:) jestem pewna że bardzo by mi to smakowało:) pozdrawiam!!:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja nigdy nie jadłam lebneh, ale chyba niedługo spróbuję. Pozdrowienia serdeczne:-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Gosiu, bardzo smaczne, szybkie do przygotowania, tyle, że w czasie rozłożone. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Agnieszko, lebneh na pewno by Ci zasmakowało. Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  5. ja je uwielbiam ,a u ciebie tak pięknie się prezentują

    OdpowiedzUsuń
  6. Margot, dziękuję. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. To brzmi intrygująco - przyznam, że jeszcze nie jadłam lebneh, ale z tymi kuleczkami pieprzu baaardzo kusi :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Widzialam juz labneh w kilku miejscach i zastanawialam sie czy moze czasem kiedys sie nie pokusic. Strasznie to wszystko wciagajace, te nowe smaki... :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Kasiu, mam nadzieję, że na tyle by takie sobie zrobić. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Katie, mnie też kusiło i zrobiłam, nie żałuję! Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Cudownie zatopiony w ziołach, wyobrażam sobie jak musi pięknie pachnieć... no i smakować!!!

    OdpowiedzUsuń
  12. Żenia, zioła nadają świetnego aromatu. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Mniam! Bardzo lubimy, ale ponieważ można go dorwać w arabskim sklepie, to jesteśmy zbyt leniwi, żeby zrobić samemu ;P Pzdr!

    OdpowiedzUsuń
  14. Just-great-food, a może trochę wysiłku :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, za wizytę na moim blogu.