codzienność

niedziela, 22 maja 2011

galaretka z kwiatów lilaka


Lilak pospolity, według źródła, to dość duży krzew liściasty, wyrastający czasem w formie niewielkiego drzewa, jest znany głównie ze swoich liliowofioletowych, bardzo przyjemnie pachnących kwiatów. Są one zebrane w stojące, duże i gęste, stożkowate grona. To właśnie te dekoracyjne kwiatostany sprawiają, że lilak pospolity należy do najbardziej lubianych i rozpoznawalnych roślin ozdobnych, sadzonych często przy domach, w ogrodach, wzdłuż ulic. Warto podkreślić, że wbrew nazwie zwyczajowej, lilak nie ma nic wspólnego z bzem, oba rodzaje należą do zupełnie innych rodzin, a ich podobieństwo ogranicza się do generalnie krzewiastego pokroju. Z fioletowych kwiatów lilaka można zrobić aromatyzowany cukier do letnich koktajli, kandyzowane kwiaty do deserów i ciast czy galaretkę. Warto przed zastosowaniem spróbować kwiatów lilaka, gdyż w zależności od odmiany mają różny smak. Kwiaty do takiej produkcji powinny być pozbawionych zanieczyszczeń komunikacyjnych i rosnąć daleko od drogi. Przepis na tę aromatyczną i pięknie pachnącą Galaretkę z kwiatów lilaka jest cudowanie aromatyczna.


300 g kwiatów lilaka
1 kubek wody
2 łyżki soku z cytryny
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
2 kubki drobnego cukru
1 łyżka pektyny


Oczyszczone z szypułek kwiaty lilaka włożyć do słoika i zalać wrzątkiem. Przykryć i odstawić na 24 godziny. W tym czasie kwiaty oddadzą wodzie cały swój aromat i kolor. Po tym czasie wycisnąć płyn z kwiatów i odcedzić przez gęste sito. Kwiaty wyrzucić. Dodać sok z cytryny, który spowoduje przemianę barwy. Dodać do płynu esencję waniliową oraz cukier wymieszany z pektyną. Stale mieszając doprowadzić aromatyczny syrop do wrzenia, po czym gotować go jeszcze 2 minuty. Rozlać galaretkę do wysterylizowanych słoiczków, zamknąć hermetycznie i pozostawić do ostudzenia. Przechowywać w chłodnym miejscu.

10 komentarzy:

  1. Mmm... wyobrażamy sobie jej aromat! I zastanawiamy się czy by też takiej nie zrobić, ale jedno z nas jest obecnie w stanie błogosławionym, a nigdzie nie możemy niestety znaleźć informacji, czy wtedy można spożywać owe kwiaty (bo nawet odnośnie niektórych ziół bywają zakazy)... Pozdrawiamy!

    OdpowiedzUsuń
  2. Subtelnie i romantycznie... Pięknie wygląda i napewno tak też smakuje:)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Just-great-food! Aromat jest niesamowity. Po otwarciu słoiczka, wrażenia jakby stało się w ogrodzie z bzami. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Żenia! Dziękuję i pozdrawiam majowo!

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo zaluje ze lilak (jak sie okazuje wcale nie bez!), ktory rosnie przed moim domem nie bedzie wlasnie ze wzgledu na spaliny nigdy elementem moich deserow. Ale moze pozycze z czyjegos innego ogrdu?

    OdpowiedzUsuń
  6. Arku! Ja też napadam na bez zaprzyjaźnionej osoby, bo mój jest zanieczyszczony. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. wow! fajny przepis:) do kręgu kwiatożerców dołączyłam niedawno, ale taka galaretka wygląda niezwykle apetycznie:D

    OdpowiedzUsuń
  8. Gosiu! Ja też dopiero niedawno odkryłam, że można zrobić takie cudo. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Anonimowy4/25/2018

    A czy z bzu można zrobić taką galaretkę czy musi być koniecznie lilak?
    Ula

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ula, na lilaka mówi się pospolicie bez, więc z każdego można zrobić galaretkę, proponuje najpierw skosztować kwiatki, bo czasami zdarzają się gorzkie :) pozdrawiam

      Usuń

Dziękuję, za wizytę na moim blogu.