W domu obchodziliśmy dzień Łucji bardzo sumiennie (...)
Zbudziły mnie rano głębokie,
choć nieco fałszywe dźwięki głosu Alidy, gdy huknęła:
Sancta Lucia, świetlane zjawisko!
z taką siłą, że zdawało się, że sufit uniesie się w górę,
i gdy potem podała mi do łóżka kawę,
świeże bułeczki szafranowe i pierniczki.
Astrid Lindgren
Zwierzenia Britt - Mari
Bułeczki są bardzo delikatne i puszyste, a dzięki szafranowi mają piękny, słoneczny kolor. Lussekatter są najlepsze w dniu pieczenia, doskonale smakują gdy się do nich poda gorącą czekoladę albo glögg, czyli grzane wino z przyprawami korzennymi. Szwedzkie bułeczki adwentowe z szafranem upieczone na podstawie przepisu Signe Johansen "Scandilicious Baking" znalezionego na stronie Moje Wypieki, z przepisu wychodzi 12 bułeczek.
325 ml mleka
szczypta szafranu
7 g suchych drożdży
60 g masła
500 g mąki pszennej
1 łyżeczka kardamonu
4 łyżki cukru
1/2 łyżeczki soli
1 jajko
rodzynki
szczypta szafranu
7 g suchych drożdży
60 g masła
500 g mąki pszennej
1 łyżeczka kardamonu
4 łyżki cukru
1/2 łyżeczki soli
1 jajko
rodzynki
W garnuszku podgrzać mleko z szafranem, zagotować i odstawić do ostudzenia. Do letniego mleka dodać roztopione masło, cukier, jajko i wymieszać. Mąkę pszenną wymieszać z suchymi drożdżami, dodać sól, zmielony kardamon, następnie mleko wymieszane z resztą składników. Wyrobić ciasto, odpowiednio długo, by było miękkie i elastyczne. Uformować z niego kulę, włożyć do oprószonej mąką miski, odstawić w ciepłe miejsce, przykryte ściereczką, do podwojenia objętości na około dwie godziny. Ciasto drożdżowe można też na wyrastanie schować do lodówki, na całą noc, uprzednio przykrywszy je szczelnie folią spożywczą, by nie wyschło. Wyrośnięte ciasto zagnieść i podzielić na 12 równych części. Z każdej części uformować wałeczek długości około 40 centymetrów. Formować bułeczki na kształt zwartej litery S, zawijając każdy z końców na kształt ślimaczka. Ułożyć na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Przykryć i pozostawić w cieple do podwojenia objętości, na około 30 minut. Kiedy bułeczki wyrosną, przed samym pieczeniem, w każdy z końców włożyć po suszonym owocu. Bułeczki posmarować jajkiem roztrzepanym z łyżką mleka. Piec w temperaturze 180º C przez około 17 minut. Wyjąć i ostudzić na kratce.
Bułeczki są pycha robiłam :)I takie dekoracyjna:)
OdpowiedzUsuńpiekne! porywam taką:)
OdpowiedzUsuńJadłam i przyznam, że bardzo lubię :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Basia
Chętnie bym spróbowała, bo wyglądają zachęcająco.
OdpowiedzUsuńDoskonałe!
OdpowiedzUsuńPiekłam je kiedyś i chętnie bym wróciła do tego przepisu.
Częstuję się!
pysznie wyglądają te bułeczki :) i jaki fajny śnieżek na stronie pada :)
OdpowiedzUsuńPrzedwczoraj w telewizji ARTE oglądałam program o Szwecji i jej bożonarodzeniowych tradycjach kulinarnych. Mówili o tym swięcie i o tych bułeczkach. Bardzo klimatyczne i urocze!!
OdpowiedzUsuńte bułeczki kuszą mnie już od kilku lat :]
OdpowiedzUsuńjak kusząco lśnią!:) muszę kiedyś takie wypróbować:)
OdpowiedzUsuńskandynawskie wypieki to moje chyba najulubieńsze , przepiękne te twoje bułeczki i kolor i kształt wzorcowy
OdpowiedzUsuńszwedzkie wypieki są takie wdzięczne :)
OdpowiedzUsuńJa pieklam takie z dodatkiem serka homogenizowanego (tez szwedzki przepis) i tez nam bardzo posmakowaly :) W tym roku jednak czasu juz mi nie wystarczylo...
OdpowiedzUsuńPiekne 'S' u Ciebie Kamilo! :)