codzienność

czwartek, 8 maja 2014

pierogi ze smardzami, kurczakiem i szparagami


Drogi przyjacielu!
Wiosna w pełni, więc właśnie zaczyna się sezon na smardze. Utarło się, że sezon grzybowy rozpoczyna się w lipcu od kurek i kończy w październiku gąskami, ale to nie jest prawda. Grzyby jadalne można zbierać już w marcu. Wtedy pojawia się wodnicha marcowa. Przyrzekałem sobie, że w tym roku nie przegapię okazji na odszukanie owej wodnichy, którą widziałem tylko na zdjęciach i rysunkach, a która ponoć jest pyszna. Ale przegapiłem i nadal nie wiem, jak ona smakuje. Tym bardziej nie zamierzam znowu przegapić smardzów. Od lat się na nie szykuję i ciągle coś staje na przeszkodzie (najciekawiej było w maju 1988 r., kiedy wyjechałem z domu w Warszawie na smardze, a wylądowałem z kamerą na strajku w Stoczni Gdańskiej). Przecież smardze to jedne z najlepszych grzybów. Wiesz, że Ludwik XIII co roku osobiście je zbierał, osobiście nawlekał na nitki i rozwieszał w swojej sypialni? Podobno nawet na łożu śmierci. Uwielbiane we Francji, ale i u nas wcale obficie występują. No, tyle że w maju, kiedy nikt nie ma pomysłu, żeby iść na grzyby. Znaczy, niektórzy mają, bo kilka leśnych spółdzielni w Polsce północno - wschodniej eksportuje do Francji smardze zakonserwowane w kilogramowych puszkach. Nawiasem mówiąc, słyszałem, że ostatnio Francuzi rozpoczęli już na dużą skalę hodowlę smardzów w małych gospodarstwach wiejskich. Na pewno nasi rolnicy mogliby sprowadzić grzybnię i też spróbować. Kiedyś wydawało mi się, że sztucznie można hodować tylko pieczarki, boczniaki i chińskie dziwactwa, a tu okazuje się, że Włosi zaczynają uprawiać kozaki, kurki i nawet kanie, Japończycy zaś już od dawna produkują na dużą skalę hodowlane gąski. Ale na razie u nas po smardze trzeba się pofatygować samemu - jak Ludwik XIII. Proponuję więc wybrać jakiś majowy weekend i fiu... w teren, po przyrodę, po przygodę!
Piotr Bikont
Dialogi języka z podniebieniem



Smardze są niezwykle smaczne, zaraz po truflach, to najdroższe grzyby na świecie. Wszystkie gatunki smardzów występujących w Polsce objęte są ścisłą ochroną, z tego powodu nie wolno ich zbierać ze stanowisk naturalnych. Na poszukiwanie tego szlachetnego grzyba należy wyjechać do naszych sąsiadów. Smakosze od lat doceniają ten gatunek grzyba, za delikatny smak i aromat, który podnosi walory smakowe potrawom. Smardze pasują niemal do wszystkiego, u mnie jako dodatek do pierogów. Pierogów na cztery pory roku lepionych z Marzenką, Małgosią, Magdą i Aluchą w wiosennej ich odsłonie. Pyszne pierogi nadziane farszem zrobionym z pieczonego kurczaka, szparagów i oczywiście smardzów, podane w towarzystwie doskonałego kremowego sosu. Pierogi ze smardzami, kurczakiem i szparagami, to moja propozycja pierogów na cztery pory roku - wiosna.


250 g zielonych szparagów
350 g pieczonego kurczaka
8 smardzów
1 cebula
2 ząbki czosnku 
2 łyżki oleju
1 jajko 
sól
pieprz 

Mięso z kurczaka zmielić w maszynce do mięsa. Grzyby obrać, umyć i odgotować w osolonej wodzie. Na patelni rozgrzać olej, dodać drobno posiekaną cebulę i czosnek, chwilę smażyć, dodać drobno posiekane szparagi, smażyć około 5 minut. Dodać pokrojone w drobną kostkę grzyby i jeszcze chwilę smażyć. Całość ostudzić, dodać do zmielonego kurczaka i dobrze wymieszać.


350 g mąki pszennej tortowej
100 g mąki pszennej 
3/4 szklanki wody 
1 jajko
1/2 łyżeczki soli
1 łyżka oleju 

Mąki przesiać na stolnicę, zrobić w niej zagłębienie i dodać jajko oraz sól, następnie stopniowo dodawać wodę, cały czas wyrabiając ciasto. Ciasto wyrabiać, aż będzie gładkie i sprężyste. Ciasto podzielić na części, każdą porcję wałkować cienko na podsypanym mąką blacie i wykrawać małe kółka. Na każdym kłaść łyżeczkę nadzienia i składać w półksiężyce, a następnie zlepiać końce formując pierożki. Ułożyć na stolnicy delikatnie obsypanej mąką. W dużym garnku zagotować wodę z solą i oliwą, wkładać pierogi do gotującej się wody, po wypłynięciu gotować jeszcze chwilkę. Pierogi osączyć na sicie.


250 g zielonych szparagów
1 cebula
2 ząbki czosnku
5 smardzów
50 ml wytrawnego białego wina
150 g śmietany
2 łyżki masła
sól
pieprz 
natka pietruszki 

Grzyby obrać, umyć i odgotować w osolonej wodzie. Na patelni rozgrzać masło dodać drobno posiekaną cebulę i czosnek, chwilę smażyć, dodać drobno posiekane szparagi, smażyć około 5 minut. Dodać pokrojone na kawałki grzyby i jeszcze chwilę smażyć. Wlać wino, zagotować, dodać śmietanę, dokładnie wymieszać i całość dusić jeszcze około 10 minut, mieszając. Doprawić do smaku solą i pieprzem, dodać posiekaną natkę pietruszki. Pierogi podawać w towarzystwie sosu. 

28 komentarzy:

  1. Ty, a gdzie Ty smardze wykopałaś???? Pyszne musiały być, aż szkoda, że jestes tak daleko:-)
    Kamilka jak zwykle miło było i do kolejnej odsłony letniej!;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marzenko, jestem bliżej niż myślisz, buźka!

      Usuń
    2. To następnym razem jak będzie miała smardze to my z Marzenką przyjedziemy, co nie Marzenka? :D

      Usuń
    3. Dziewczyny, zapraszam :)

      Usuń
  2. rozumiem, że wodę z gotowania grzybów po prostu wylałaś ? zostało w niej mnóstwo smaku tych wspaniałych grzybów....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iza, nie napisałam nigdzie, że wylałam, zupka pyszna była :) Pozdrawiam

      Usuń
  3. To był ten Twój tajemniczy składnik!:)
    Byłaś u naszych sąsiadów, czy zbierałaś na działce???;)
    Jeżeli wersja jest inna, to nie oczekuję odpowiedzi na to pytanie;D
    Nie zostało Ci przypadkiem kilka takich pysznych pierożków?
    Chętnie bym skosztowała:))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Magda, czekałam aż dojadą i się doczekałam, mam i pierożki i grzyby :)
      Buziaki!

      Usuń
    2. Jak masz to i to to my przyjeżdżamy! Kiedy możemy? :D

      Usuń
  4. Tyle się ostatnio o tych smardzach nasłyszłam, podobno w PL są pod ochroną i nie możesz zerwać nawet gdy rośnie w twoim ogródku:) Pragnę takich pierożków nieziemsko!:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gosiu, mówisz, że w ogródku też nie :) Wpadaj zrobię :)

      Usuń
  5. Kamilko, zaszalałaś z tymi smardzami... Takie wykwintne te pierożki Twoje. Ach :)))
    Szczerzę zazdroszczę Ci tych grzybków. :P
    Dziękuję za kolejne pierogowanie ;) :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alucha, dziękuję za wszystko, przede wszystkim za wspólny czas :)

      Usuń
  6. A u nas smardze są zakazane.
    Nie wiem,czy jeszcze można je nawet hodować ,bo ten tekst Bikonta ma trochę lat.
    Ja dostaję je z Francji właśnie.
    Twoje pierogi bardzo bogate w dodatki.
    Spróbowałabym....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Amber, w moim wstępie napisałam, że zakazane. A cytat pochodzi z książki z 2003 roku. Pozdrawiam

      Usuń
  7. Super pomysł na nadzienie:-), zjadłabym całą michę takich pierogów:-)

    OdpowiedzUsuń
  8. nooo obok takich trudno przejść obojętnie

    OdpowiedzUsuń
  9. Kamila, pychocizna!
    Brałabym ten talerz, chociaż 22 godzina to czas na sen a nie na smakołyki!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. na samą myśl o tych pierogach ślinka cieknie mi do ziemi:) boskie!

    OdpowiedzUsuń
  11. Ale mi narobilas ochoty na takie pierozki :) A wiesz, ze ja tych grzybow jeszcze w zyciu nie jadlam? ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak tak patrzę na te pierogi to dostaję od razu ślinotoku :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Te grzyby w połączeni z pierogami są wspaniałe! Bardzo apetyczne danie

    OdpowiedzUsuń
  14. Niezwykle wykwintne danie. Szkoda, że przez monitor komputera nie można po nie sięgnąć :)

    W majowy weekend natknęliśmy się na smardze w lesie. powiem Ci, że walkę wewnętrzną ciężką z sobą stoczyłam, bo już oczami wyobraźni widziałam je na talerzu, już smak niemal ich czułam TYLKO JAK TU PRZY DZIECKACH RWAĆ GRZYBY CHRONIONE GDY SIĘ IM WYKŁAD O OCHRONIE PRZYRODY DOPIERO CO ZROBIŁO ...ech , smakiem się oblizaliśmy jedynie :):)

    OdpowiedzUsuń
  15. Jesli chodzi o pierogi, to sie orientuję, ale kurde co to są smardze ??? Musze sprawdzic u wujka google :)

    Pozrawiamy serdecznie
    Tapenda

    OdpowiedzUsuń
  16. Kamilko, ależ ty jesteś twórcza!. Ja mimo mojego zamiłowania do grzybów i zbieractwa, smardza nie jadłam nigdy, nie umiem więc sobie wyobrazić smaku Twojego farszu, muszę jednak przyznać, że bardzo mnie inspiruje.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, za wizytę na moim blogu.